//// STRATEGICZNA GRA DAUNÓW \\\\
Po krótkim, interesującym graniu jako Hiszpania zauważyłem że niewiele się dzieje po podbiciu Portugalii. Przejście przez Francję zajęło by wieki, a terytorium było oddzielone. I to jak. Statki bojowe lub nawet towarowe są kosztowne, a do tego zajmują co najmniej 18 tur w stoczni, żeby w końcu mogły przemierzać morza i oceany.
Zdecydowałem że czas zagrać kimś większym. Miałem początkowo na myśli Drugą Rzeszę, jednak walka na dwóch frontach przełamałaby mnie pod każdym względem. Austro-Węgry też mi się nie uśmiechały. Włochami już grałem, i gram sobie na własnym savie dla przyjemności. Postanowiłem więc zagrać Francją, ponieważ ich położenie pozwala na interesujący konflikt, a zarazem mają dostępne tak unikalne jednostki jak np. Polskie Legiony.
Zapraszam więc do czytania. Nie będzie też więcej Dropboxów ani innego gówna. Teraz tylko IMGUR i AAR dostępny prosto na forum
Spoiler:
FRANCJA, ROK 1914 - Rządzona przez Raymonda Poincaré
Zaczynamy z wieloma regionami, jak to Francja. Zaczął się czas niezmiernie trudny dla Europy, a za niedługo również dla reszty globu. Zaczęła się Pierwsza Wojna Światowa, rozpętana poprzez zabójstwo Austriackiego księcia Franza Ferdynanda w Sarajewie, przez Serba Gavrilo Principa. Wtem Austro-Węgry, wraz z Imperium Osmańskim jak i Drugą Rzeszą powędrowały na wojnę, a ta przemieniła się w otwarty konflikt.
Francja rozpoczyna grę z dość dobrym położeniem jak i dużą ilością miast oraz wiosek pod swoją kontrolą. W ich skład wchodzą Paryż, Caen, Rennes, Bordeaux, Toulouse, Marseille, Reims oraz Ajaccio na małej wysepce zwanej 'Korsyką', niedaleko Włoch.
Większość Francuskiego wojska skupuje się w Paryżu. Ważnym elementem rozgrywki jest jednak oczywiste uzbrojenie się, zbudowanie ważnych budynków i zdeformowanie rządu. Ku mojemu zdziwieniu, rząd Francji był nieugięty. Popularność na 57%, co nie jest złą statystyką, a minister do spraw wojsk lądowych dawał takie bonusy, że aż zachciało się świętować. To dobrze wróżyło dla Francuzów... a co z tym idzie, również dla mnie.
Jedyna osoba która musiała zostać wymieniona był minister sprawiedliwości. Nie miał żadnych bonusów do zaoferowania, w przeciwieństwie do innych zgromadzonych.
Następne kilka tur spędziłem na budowaniu kolei, reformowaniu rządu i rekrutowaniu małej ilości jednostek. Dzięki zdolnościom dyplomatycznym moich ministrów udało się zawrzeć pokój z Hiszpanią.
Jedyny samolot jaki miałem pod ręką został szybko wysłany w kierunku Alsace-Lorraine, do jednego z Niemieckich miast, aby szpiegować. Raport powinien pojawić się za kilka dni.
Kolejne tury były prawdziwym zbawieniem dla Francji jak i reszty Europy. Oferując tranzyt i dostęp militarny oraz wymianę technologiczną, udało mi się zawrzeć pokój z Włochami i Szwajcarią, a nawet przekonać ich do wejścia w stan wojenny, przeciwko Niemcom i Austro-Węgrom!
Koniec końców czułem że wojna ta została już przesądzona. Nie wiedziałem jeszcze jaką siłą militarną dysponują Niemcy czy nawet Austro-Węgry, ale z taką ilością sojuszników spodziewałem się szybkiego zakończenia konfliktu. Może nawet przed rokiem 1918, kiedy naprawdę wojna się skończyła.
Niestety, uśmiech z mojej twarzy szybko zniknął... prawie pełne wojsko Niemieckie zbliżało się do Brukseli, aby zniszczyć Belgów. Musiałem szybko zareagować, ale nie byłem pewien czy uda mi się dotrzeć z wojskiem na czas. Problemem była również zbliżająca się szybkimi krokami Zima, która mogła cholernie zaszkodzić moim żołnierzom, jak i przeciwnikowi...
Offline
Spoiler:
Naszego AAR ciąg dalszy!
Niemiecka armia pod dowództwem Generała Ericha von Falkenhayna niepokoiła mnie. Niepokoił mnie też brak informacji na temat ilości i jakości wojska. Czas było zaryzykować i wysłać armię pod dowództwem Generała Henri-Philippe Josepha aby dostać ważne informacje.
Ryzyko atakowania było zbyt wielkie. Francuska armia musiała się wycofać, przynajmniej na chwilę. Trzeba było się przegrupować, a zajęło to zaledwie dwie tury dzięki poprawnemu rozstawieniu wojsk w kraju. Gdy przyszedł czas wrócić i wyzwolić Brukselę spod okupacji Niemieckiej, okazało się że Brytyjska flota przeprowadziła zmasowany atak na Belgijski fort, niszcząc stacjonujące tam ów statki Niemieckie.
Doszło też do powstania Belgów i odepchnięcia głównej armii z Brukseli.
W międzyczasie Raymond Poincaré dał radę namówić Holendrów aby dołączyli do wojny przeciwko Niemieckiemu agresorowi. Osłabiło to Niemcy po raz kolejny. W tej chwili byli osaczeni. Musieli razem z Austro-Węgrami i Imperium Osmańskim walczyć na wszystkich możliwych frontach.
Po przegrupowaniu udało się uzyskać element zaskoczenia i osaczyć wojska Niemieckie. Generał Henri-Phillipe Joseph był gotowy przeprowadzić atak. Kluczem w bitwie była w pewnym sensie artyleria.
Francuska artyleria obrała za cel w większości piechotę przeciwnika, zamiast artylerii. Piechota Francuska została podzielona na dwie jednostki. Pierwsza ruszyła na otwarty front aby osłabić wojsko Niemieckie, tymczasem druga okrążyła pole bitwy przeprawiając się przez miasto i lasy.
Po dosyć emocjonującej, a zarazem trudnej bitwie doszło w końcu do wygranej wojsk Francuskich. Generał Christian Richtofen który przejął kontrolę nad wojskiem (ponieważ Generał Enrich von Falkenhayn zginął w powstaniu Belgów) został zabity w walce.
Kluczem było przegrupowanie wojska, jednak zanim do tego dojdzie trzeba było pokonać jeszcze ostatnią linię obrony w Brukseli, czyli uciekających fanatyków broniących interesów Drugiej Rzeszy, pod dowództwem Gottlieba Thalberga.
Atak zakończył się oczywiście całkowitym sukcesem, a Bruksela została wyzwolona przez (w większości) Francuskie wojska. Naród był dozgonnie wdzięczny, więc podarował Francji jednostkę Francuskich sił specjalnych (snajperów) oraz zwykłą milicję do dyspozycji.
Północny front został opanowany, na całe szczęście. Francuskie wojsko zmierzało teraz do domu, do Paryża, aby przeczekać zimę i całkowicie się przegrupować.
Po miażdżącym zwycięstwie Aliantów w Belgii, Friedrich Wilhelm II zwrócił się do prezydenta Francji z prośbą pokoju i zaprzestania agresji pomiędzy dwoma krajami. Niestety, taki pokój na pewno okazał by się niezwykle kruchy, ponieważ w międzyczasie trwała również wojna z Austro-Węgrami i Imperium Osmańskim. Dałby też czas Drugiej Rzeszy odetchnąć i przegrupować wojska, co mogło by się potem okazać fatalne dla Aliantów.
Prośba została odrzucona. Wojna trwała już około sześciu miesięcy, a zginęło w niej wielu dobrych, sprawnych wojaków.
Offline